Ekranizacja powieści autorstwa Jona Krakauera zatytułowanej "Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija". Detektyw Jeb Pyre (Andrew Garfield) prowadzi śledztwo w sprawię brutalnego morderstwa Brendy (Daisy Edgar-Jones) i jej kilkumiesięcznego dziecka. Wszystkie poszlaki prowadzą w stronę męża kobiety, Allena Lafferty'a (Billy Howle).
Dawno tak zacnego serialu kryminalnego nie widziałem. Szczególnie na początku klimat jest mroczny, a sprawa przytłaczająca niemal jak u Finchera. Dodatkowo Garfield w roli jakiej nigdy nie był jeszcze, sprawdza się naprawdę znakomicie, nie przerysowując swojego bohatera, ale też dając mu ludzkie odruchy.
Duży plus...
trudno jest odróżnić od choroby psychicznej. Religie wzrastały żywiąc się prymitywizmem i ignorancją.
Historia mormonów, ojców założycieli tego religijnego odłamu, dobrze ukazana w tym serialu, pokazuje, że religie wzrastały też na fundamencie kłamstwa i fałszu. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego tym oszustom...
Fascynująca i przerażająca historia szczególnie dla osób które wcześniej się tym nie interesowały. Dzięki książce Krakauera ujrzała szersze światło, a film pozwolił jej przekroczyć kolejne granice. Dość trafnie ujęła to Katarzyna Surmiak-Domańska:
„Przepis na religię? Zbadaj popyt, wypuść na rynek próbny...