Przeciętny film. Ani mnie nie poruszył, ani nie wzruszył, ani nie zszokował. W porównaniu do innych filmów tego tupu - "Requiem dla snu" i "My, dzieci z dworca zoo" wypada blado. 6/10 głównie ze względu na grę aktorską tytułowej Candy.
O nie się nie martw, jest z nimi jak należy.
P.S. Jak ja nie lubię tego typu komentarzy, tak jakby nie można było mieć własnego zdania.
Bardzo przeciętny a obejrzałem go ze względy na Abby. Poza nią film kuleje.
Poza tym oklepany scenariusz... tyle już tego było - pary zakochane w dragach.
Szału nie ma.
Fabuła rzeczywiście miałka, ale technicznie, aktorsko, scenariuszowo (różne smaczki), muzycznie - jest rewelacyjny. I za samo to daje 8 gwiazdek
oj zgadzam się w 100%, nawet powiem że czasem zawiało nudną.... ale aktorsko bardzo mi się podobało, jak sam ująłeś technicznie i scenariuszowo super ;)
A według mnie nie wygląda blado w porównaniu do Requiem. To są po prostu inne filmy. Requiem miał poruszyć, wywołać skrajne emocje, a ten pokazuje "zwykłe, codzienne życie narkomanów". Oba filmy są potrzebne i oba pokazują niby to samo, ale coś innego.
Widać, że lubisz fantastykę dziewczynko skoro requiem jest dla ciebie dobrym filmem. Dlatego twoja opinia jest w tym temacie tyle warta co nic.
Nie martw się, nie jesteś jedyna. Mnie również nie poruszył, ani nie wzruszył, ani nie zszokował. Nie jest tak dobry jak filmy, które wymieniłaś, ale warto go zobaczyć ku przestrodze ;)
jak napisał kubelek0908, to słabo z uczuciami.
Btw. requiem to zupełnie inny klimat, dynamiczna historia o uzależnieniu przeplatanym życiem. A Candy to życie, miłość, przeplatane uzależnieniem, dlatego można przyjąć go bardzo płytko, jeśli podchodzi się do niego wyłącznie przez pryzmat narkotyków. Dla mnie cały ten film jest jak haj, ten, którego daje miłość i ten, od heroiny. Analogia może. Candy przejął mnie do kości, tak, że chyba nigdy nie obejrzę go powtórnie.
Film ma raczej przeciętną, oklepaną fabułę i tak samo jak Ty w żaden sposób mnie nie poruszył (trudno żeby tak było: nie potrafię współczuć ćpunom). Obejrzałam "Candy" tylko ze względu na obsadę (a tak naprawdę dla Heatha;) choć muszę przyznać że najlepsza w tej i tak wspaniałej obsadzie była Abby).
"Nie potrafię współczuć ćpunom", trochę szkoda, bo prawda, że sami sięgają po narkotyki, ale z drugiej strony ludzie są różni, niektórzy mają po prostu genetyczne predyspozycje do sięgania po środki uzależniające, niski poziom dopaminy w mózgu, nieumiejętność radzenia sobie z problemami i wiele innych przyczyn, a tylko część robi to dla zabawy czy z ciekawości. Myślę, że warto się jeszcze zastanowić.
Tak się składa że straszy brat oraz mąż są po studiach medycznych, jak i również są o wiele bardziej tolerancyjni i wyrozumiali dla ćpunów. Już się nasłuchałam podobnych rzeczy. Moja niechęć i brak współczucia dla ćpunów ani trochę się nie zmieniły. Pozdrawiam serdecznie
popieram. dałam 7, ale mnie również film ani nie poruszył, ani nie wzruszył, ani nie zaszokował. film jest przeciętny, ale szczerze Requiem dla Snu również mnie nie zachwyciło. po prostu filmy o ćpunach nie są dla mnie - nie umiem im współczuć. ktoś ich zmuszał do ćpania? nie, sami sobie wybrali takie życie. jak się pościelisz, tak się wyśpisz :)