Mieliśmy nasze Stranger Things zanim stało się to modne.
Lata 80te, klimat, przyjaźń, miłość.
Wzruszające relacje między rówieśnikami, rodzicami, dziewczyną, która podoba się głównemu bohaterowi. Wszystko jest tu autentyczne. Doskonale umieszczone (delikatnie) elementy komediowe.
Prawdziwy kochający ojciec, normalna rodzina (pies, rybki, 3ka dzieciaków), rywalizacja między nastolatkami, taki szczegół jak pocałunek który jest niezywkłą rzeczą w życiu młodej osoby.
Dałbym 7. Ale (nie zaczynając zdania od ale) daję +1 za bardzo bardzo bardzo atrakcyjną nastolatkę i kolejne +1 za Manna w roli "odkrywcy" geniuszy/ów muzycznych.
Ten film ma wszystko co powinno skutkować oceną w okolicach 8.0/9.0 za wyjątkiem niewybaczalnego błędu - jest "polski".
Na koniec jako rodowity Łodzianin nie mogę nie docenić wspaniałych (niektórych nieistniejących już niestety) lokacji. Kolejne +1.
Ocena końcowa 10/10 i na tyle właśnie oceniam ten film.
p.s.
Stranger Things zostało niejako "spreparowane". Tutaj mamy autentyczny zapis tamtych czasów. To ogroma zaleta tego filmu (mimo "amerykanizacji" tego tytułu)