Scena w domu Pani Kapitan po jej uwolnieniu. Detektyw grany przez Karla idzie do łazienki i znajduje ciało mężczyzny, w tym czasie Al Pacino, otwiera drzwi to jakiegoś pokoju wypuszcza stamtąd policjanta i mówi mu, że jest czysto. Po czym okazuje się, że ten policjant to zabójca. Czy ja źle zrozumiałem tę scenę? Czy ona nie pasuje do filmu, bo pokazuje jakby Al Pacino był jakoś powiązany z zabójcą i mu pomógł?
Chodzi o to, że zabójca nie zdążył wyjść z domu pani kapitan zanim przyjechali detektywi. Żeby im uciec zabił policjanta (to ten w wannie) i przebrał się w jego mundur, aby wyjść niepostrzeżenie (pomysł skopiowany z Leona Zawodowca). Ale Pacino go wypuścił z domu zanim ten drugi na to wpadł (za wanną został policyjny pas z bronią) i krzyknął do niego.
Mnie bardziej zastanowiło, że pani kapitan wisząc miała jakieś konwulsje nóg, mimo tego, że była sparaliżowana, czyli nie powinna mieć odruchów nerwowych w dolnych kończynach. Ale może nie znam się wystarczająco na medycynie?
Ok, dzięki za wytłumaczenie. Dla mnie to było podejrzane, że Al Pacino nie zdziwił się na widok tego policjanta w pokoju.
Ta scena jest zakręcona jak Lato z Radiem. Jeszcze jakby ten policjant wszedł przez drzwi wejściowe to rozumiem, a ten wychodzi (a raczej tak jak napisałeś Pacino wpuszcza go do środka) z jakiegoś pokoju. Jak tam wlazł ? Przez okno? I ten tekst: "W porządku, jest czysto". Jak czysto, jak scenę wcześniej mówili, że morderca jest jeszcze w środku.