muszę mieć spore zaległości skoro nagle przybyło tylu świetnych aktorów i nawet nie zauważyłem :)
De Niro powinien byc w top 3, żaden aktor nie zagrał w tylu genialnych filmach, a to że obecnie gra w przeciętniakach nie ma na to wpływu, bo lata 70, 80, 90 to jego dominacja
Zawsze uważałam, że tak bogata biografia filmowa ma znaczenie a jednak nie. Na filmwebie rządzi popularność i ...wiadomości z Pudelka.
I tak powinno być. Dla mnie Al Pacino; Robert De Niro i Marlon Brando to absolutne szczyty. To są giganci światowego kina, aktorskie legendy. Ich dorobek nie może być lekceważony tylko dlatego, że Brando nie żyje, a dla De Niro i Pacino nie ma ról i grają wspolczesnie w szmirach, szczególnie De Niro. Jak widzę; kto jest w TOP 100, to mnie krew zalewa.
I masz całkowitą rację. Poza tym to, że jakiś film jest słaby, nie znaczy, że dany aktor nie zagrał dobrze
Plus DiCaprio !!!
Nigdy nie pojmę jak Alan Rickman w takim zestawieniu może być nad Leonardo DiCaprio ( wszystko przez durnego Pottera ) .
Ostatnie narobił sobie wiele wrogów przez to że miesza się w politykę poza tym gra w coraz gorszych filmach, a tym samym jego role są oceniane coraz gorzej i spada w rankingu. Moim zdaniem powinien być pierwszy.
bo ludzie są (generalnie) zbyt głupi by oceniać po rolach i oceniają po zaangażowaniu po jednej lub drugiej stronie (nawiasem mówiąc wszystkie te strony robią z ludzi tępych frajerów)
Może wzór trzeba zmienić, bo nie uwzględnia wielu istotnych rzeczy? Np. tak samo jest oceniany film rzędu Ojciec Chrzestny i tak samo oceniana jest jakaś podrzędna rola np. w krótkometrażówce, a tak nie powinno być. Powinna być waga, ocena za film, który jest wysoko oceniony np. Ojciec Chrzestny inaczej niż jakaś drugoplanowa rólka w podrzędnym filmie. Ranking traktuje wszystkie role tak samo.
Wartość filmu można określić względem nie tylko liczby głosów i oceny, ale nagród jakie dostał, żeby wyeliminować stratę popularności np. starego kina względem nowego i kina artystycznego nad rozrywkowym. I tutaj też pewna waga, no bo czym innym jest Oskar czy nagroda w Cannes, a czym innym "Teen Choice" czy Złoty Popcorn, czy coś takiego. Niemniej takie nagrody byłyby obiektywnymi wartościami we wzorze, prostującymi pewne odchylenia.
Np. w takim wzorze Oskar za rolę przykładowo w La Stradzie z lat 50-tych, która ma mało głosów, byłby obiektywnym czynnikiem podnoszącym ocenę i niwelującym straty względem liczby głosów, popularności, etc.
Kolejną rzeczą jest wiek głosującego, inaczej tzn. z mniejsza wagą można liczyć głosy młodszych użytkowników portalu, którzy wiadomo, że zwracają uwagę na nieco inne kwestie i innego rodzaju filmy. Albo wprowadzić osobny ranking.
Kolejna rzecz, może staż aktora? Jest wiele aktorów/aktorek, którzy/które nadrabiają urodą i dostają wysokie oceny za to, ale talent aktorski mają przeciętny (np. Emma Watson - 10 miejsce w rankingu). Gdyby wprowadzić staż jako dodatkową wartość, to można wyeliminować tego typu kwestie lub zmniejszyć ich wpływ.
Niektóre z tych rzeczy można uwzględnić też w rankingu filmów i reżyserów/scenarzystów.
Ranking tego typu musi uwzgledniac obiektywne wartości, a nie tylko popularność. Wielu wybitnych aktorów nigdy się na nim nie pojawi np. M.Mastroianni, G.Masina, czy Toshiro Mifune, ktorzy grali w wybitnych filmach, ale nie było to kino specjalnie rozrywkowe, a druga sprawa - było to dawno temu.
m - minimalna liczba głosów wymagana do uwzględnienia w TOP (minimum 2 500)
"Aby dana osoba znalazła się w rankingu, musi mieć ocenione przynajmniej 10 role, a każda z nich powinna mieć przynajmniej 100 głosów."
Giulietta Masina ma 566 wszystich głosów, T.Mifune 2614, a Mastroianni 1261 - z tej trójki tylko T.Mifune przekracza wymagane 2500 i to ledwo się załapuje, ale prawdopodobnie tylko kilka jego roli ma conajmniej 100 głosów, więc w ogóle nie jest brany pod uwagę! To o czym my tu mówimy? Wśród nich mogą być filmy wybitne, z nagrodami na festiwalach, ale nie zostaną uwzględnione!
Innymi słowy aktorzy tej klasy (podane przykłady to w zasadzie ikony kina) w ogóle nie są brani pod uwagę w rankingu!
już 43. w kolejce... -_- mój ulubiony aktor, a tak nisko w rankingu, i jeszcze nie wypominając innym aktorom, ale po prostu Robert powinien być nad nimi, np. tego z bohemian rhapsody który grał Freddiego, za co takie wysokie noty, ludzie ?! :/
grał w morzu kiepskich filmów, było znacznie więcej słabych filmów albo przeciętnych niż lepszych jakościowych, dodać do tego, że we wszystkich filmach grał tak samo, ile można patzreć na macho-gangstera, nawet w komediach, 10 filmów wystarczy z nim obejrzeć i koleś totalnie nudzi